Pod takim właśnie tytułem odbył się koncert w Miejsko – Gminnym Ośrodku Kultury w Kaliszu Pomorskim. Na niewielkiej scenie pojawiła się drobna brunetka z gitarą. Od pierwszej chwili ujęła publiczność ciepłym altem, którym śpiewała pieśni ukraińskie i rosyjskie, przeplatając je anegdotami ze swojego życia. Mogliśmy z przyjemnością wysłuchać kompozycje Lilii Kobilnyk utworzonych do wierszy poetki ukraińskiej Liny Kostenko. Wiersze tej poetki są trudne, często poruszające tematy tragiczne. Stąd i muzyka była poważniejsza. Ale nie zabrakło utworów lżejszych, skomponowanych do liryków L. Łazurko i M. Matios. W repertuarze koncertowym artystki znalazły się też popularne romanse rosyjskie Bułata Okudżaw, a nawet piosenka do jednego z wierszy Wiesławy Szymborskiej.
Lilia śpiewała urzekająco, głosem silnym i dźwięcznym, lecz jednocześnie ciepłym i delikatnym. Pod koniec koncertu na scenę weszła Lesia Szulc, niegdyś studentka Lilii, a teraz jej przyjaciółka, pomysłodawczyni koncertu. Zaśpiewały wspólnie dwie pieśni.
Lilia Kobilnyk na co dzień jest profesorem dyrygentury na Uniwersytecie Pedagogicznym w Drohobyczu, jej pasją jest prowadzenie chórów, a kompozycja, śpiew i gra na gitarze to jej hobby. Artystka była wzruszona ciepłym przyjęciem przez kaliską publiczność. Jak sama mówiła, chętnie jeszcze raz stanie tutaj na scenie w przyszłości.